Przepraszam za tak długą nieobecność, ale zmiana szkoły, nowi nauczyciele i otoczenie nie wpłynęło korzystnie na moją wenę. Naprawdę nie wiem kiedy pojawi się kolejny wpis. Sorry...
Rozdział 26a
Rozdział 26a
Alec:
Wreszcie do sali przyszli Aro, Marek i Kajusz, a chwilę
później Felix.
- Nie jestem już pod wpływem jej dary- powiedział, kiedy
zauważył, że wszyscy się na niego dziwnie patrzą.
- To prawda- przyznał Aro, a jego bracia pokiwali
głowami- Sofia jest uwięziona. Jak na razie nic nam nie grozi- Wszyscy pokiwali
głowami.
- Dlaczego chciał zabić Jane?- spytałem.
- Ponieważ mogłaby jej przeszkodzić.
- W czym?- moja siostra dalej nie
rozumiała o co chodzi.
- W zemście. Chciała się zemścić za Mint.- odezwał się
Marek.
- Ale… jest więcej osób które mogłyby jej przeszkodzić.
Dlaczego to mnie postanowiła… zabić?- spytała Jane.
- Nie wiem.- przyznał Aro.- Możliwe, że nie byłaś jaj
jedynym celem. Z wiadomych niektórym powodów nie mogłem sprawdzić jej
wspomnień- nikt nie pytał o co chodzi, wszyscy wiedzieli, że jeżeli któryś z
Trójcy mówi „z wiadomych niektórym powodów” niebezpiecznie jest się dopytywać.
- Idźcie się przebrać i wróćcie za pół godziny.
Poszliśmy do swoich komnat. Jako, że przebraliśmy się
szybko postanowiliśmy z Jane porozmawiać.
- Jesteś pewna, że pozwolą na wyjść? No wiesz, jakby nie
patrzeć jesteśmy tu potrzebni.- spytałem niepewnie. Nadal nie przekonałem się
do tego pomysłu.
- Owszem, ale tydzień na pewno przeżyją. Rozmawialiśmy
już o tym. Odpowiedziałam ci tak samo. A
zresztą, nawet jak nie pozwolą, to co? Będzie tak samo jakbyśmy nie zapytali.
- W sumie masz rację- przyznałem- Chodźmy do WS, jestem
pewien, że minęło już pół godziny.
Wyszliśmy z pokoju. Na miejscu byliśmy już po kilku
sekundach. Na środku Sali stała Sofia którą trzymał Felix. Kiedy wszyscy się
zebrali, Aro podszedł do niej i przejrzał jej wspomnienia.
- Zabij ją.- powiedział do Feliksa, który od razu
wypełnił rozkaz. Większość wampirów cofnęła się o krok lub dwa. Trójca zasiadła
na tronach, a kiedy wszystko się uspokoiło, Kajusz przemówił.
- Sofia chciała zemścić się na nas, za zabicie jej
siostry. Uważała, że Jane może jej w tym przeszkodzić, więc chciała się jej
pozbyć. Domyślam się, że ona nie była jedynym celem- blondyn stwierdził to z
pewnością w głosie, jednak Aro postanowił uzupełnić wypowiedź brata.
- Faktycznie. Jane nie była jedynym celem. Sofia chciała
wyeliminować po kolei, każdego ze straży. Na koniec chciała zostawić nas. Na szczęście już po
wszystkim. Możecie się rozejść.
Wszyscy zaczęli wychodzić z Sali. W końcu zastałem tylko
ja, Jane i Wielka Trójca.
- Chcecie coś?- odezwał się Marek, kiedy zauważył, że
nikt inny nie kwapi się by zadać to pytanie.
- Tak- uśmiechnęła się moja siostra- Chcemy na kilka dni
wyjechać z Voltery.
- W jakim celu?- chyba Aro nie ma zamiaru się zgodzić.
- Chcemy zajrzeć do naszego domu. I na grób babci. Minęło
już dużo czasu odkąd byliśmy tam ostatnio.- uśmiech nie schodził jej z twarzy.
- Nie zgadzam się. Jesteście tu już od jakiegoś czasu, i
powinniście zapomnieć o tamtym życiu. Jest tylko to. Poza tym potrzebujemy was
tutaj- Aro uśmiechnął się do nich i ruchem ręki kazał im wyjść.
- Ehh… mówiłem, że nam nie pozwolą- spojrzałem na
siostrę.
- Aro się nie zgodził. Marek i Kajusz nie powiedzieli ani
słowa. A z tego co pamiętam decyzja miała być wspólna.
- Jakoś nie widziałem, żeby się zgadzali.
- Nie będą się przecież sprzeczali, kiedy my tam
jesteśmy. Bez przesady. Ostateczną decyzję poznamy jutro, przecież wiesz.
- Tak, masz rację.- uśmiechnąłem się do niej. Mam
nadzieję, że będziemy mogli wyjechać, bo od jakiegoś czasu nie jest między nami
tak jak dawniej. Odkąd zostaliśmy wampirami, ona bardzo się zmieniła. I nie
chodzi mi tutaj o wygląd zewnętrzny. Tutaj w Volterze ona jest bardzo ważna i (
o dziwo!) to nie Aro najbardziej interesuje się jej darem.
- Idę sobie przygotować ubrania- usłyszałem jej głos.
- Po co?- zdziwiłem się.
-Jeśli się okaże, że idziemy nie mam zamiaru marnować
czasu na wybieranie ubrań.
- A jeśli się okaże, że nie idziemy?- spytałem.
- Oj, nie bądź takim pesymistą. Przygotuj coś sobie.-
Kurczę ona naprawdę zwariowała. Może przedawkowała krew? Ciekawe czy tak się
da…
- Czy ty się upiłaś?- spytałem z niedowierzaniem- Jak na weselu wujka?
- Nie, wtedy było coś innego. A poza tym, wampiry chyba
nie mogą się upić.- uśmiechnęła się.- uśmiechnęła się.
- Zapytamy kogoś? Chociaż, może lepiej nie, to by trochę
dziwnie wyglądało.
- Trochę?- Jane zaczęła się śmiać- Wyobraź to sobie.
Podchodzisz do…
- Kajusza- podsunąłem, śmiejąc się jak opętany.
- Kajusza i pytasz go…- nie dokończyła, ponieważ przerwał
jej wybuch śmiechu. Dopiero po kilku minutach się uspokoiła.- Podchodzisz do
Kajusa i pytasz go „Panie czy wampiry mogą się upić? A jeśli tak to jak
bardzo?”
- Tak to by nieźle wyglądało.- przyznałem. Ciekawe jak by
zareagowali wszyscy inni w Sali? Nie mówiąc już o Wielkiej Trójcy. Jejku… Chyba mam za małą wyobraźnię.- Ale
wiesz, może akurat nie jego bym zapytał.
- A czemu nie?- zapytała niewinnie Jane. Jej chyba
naprawdę nie zależy na życiu. ( lub egzystencji, jak kto woli)
- No nie wiem…- udałem, że się zastanawiam.- Może
dlatego, że zanim powiedziałbym jedno słowo, przypomniałbym sobie naszą wizję?
A poza tym tu jest jeszcze wiele wampirów.
- Jutro będzie ciężki dzień. Zwłaszcza jeśli Kajusz
będzie czegoś od nas chciał.- moja siostra opanowała kolejny wybuch śmiechu i
wyszła. Poprawka. Próbowała opanować kolejny wybuch śmiechu, bo cały czas chichotała
pod nosem. Teraz naprawdę wyglądała
jakby wypiła za dużo.
zabawna końcówka,
OdpowiedzUsuńteż się nad tym zastanawiam....
powtórzyłaś się:
"- Nie, wtedy było coś innego. A poza tym, wampiry chyba nie mogą się upić.- uśmiechnęła się.- uśmiechnęła się."
a tak to jest okej ;d
Czekam na nexta i rozumiem sytuację,
nowa szkoła, nowi ludzie i nowy poziom....brrr
lecę pa;D
.:Angela:.
Hej! Wreszcie jestem i mam czas zajrzeć na bloga. Nie jest źle. A tak przy okazji, to jak myślisz, da się przedawkować krew? Co? Kogo zapytamy? Kajusza chyba już męczyć nie będziemy, to może... ogólnie na forum, kiedy będzie jakieś zebranie i cała straż będzie w WS? Hmm... wyobraź to sobie :)
OdpowiedzUsuńOgólnie jest fajnie, ale... mam wrażenie, że dodałaś tylko kilka zdań a resztę po prostu skopiowałaś. No i w jednym momencie nie zamieniłaś: ,,Aro uśmiechnął się do nich i ruchem ręki kazał im wyjść." Zmień to i będzie nieźle. Ja też postaram się ogarnąć i niedługo coś napisać.
Pozdrawiam, Aga :)