wtorek, 29 października 2013

Rozdział 26a

Przepraszam za tak długą nieobecność, ale zmiana szkoły, nowi nauczyciele i otoczenie nie wpłynęło korzystnie na moją wenę. Naprawdę nie wiem kiedy pojawi się kolejny wpis. Sorry...


Rozdział 26a
Alec:
Wreszcie do sali przyszli Aro, Marek i Kajusz, a chwilę później Felix.
- Nie jestem już pod wpływem jej dary- powiedział, kiedy zauważył, że wszyscy się na niego dziwnie patrzą.  
- To prawda- przyznał Aro, a jego bracia pokiwali głowami- Sofia jest uwięziona. Jak na razie nic nam nie grozi- Wszyscy pokiwali głowami.
- Dlaczego chciał zabić Jane?- spytałem.
- Ponieważ mogłaby jej przeszkodzić.
- W czym?- moja siostra dalej nie rozumiała o co chodzi.
- W zemście. Chciała się zemścić za Mint.- odezwał się Marek.
- Ale… jest więcej osób które mogłyby jej przeszkodzić. Dlaczego to mnie postanowiła… zabić?- spytała Jane.
- Nie wiem.- przyznał Aro.- Możliwe, że nie byłaś jaj jedynym celem. Z wiadomych niektórym powodów nie mogłem sprawdzić jej wspomnień- nikt nie pytał o co chodzi, wszyscy wiedzieli, że jeżeli któryś z Trójcy mówi „z wiadomych niektórym powodów” niebezpiecznie jest się dopytywać.
- Idźcie się przebrać i wróćcie za pół godziny.
Poszliśmy do swoich komnat. Jako, że przebraliśmy się szybko postanowiliśmy z Jane porozmawiać. 
- Jesteś pewna, że pozwolą na wyjść? No wiesz, jakby nie patrzeć jesteśmy tu potrzebni.- spytałem niepewnie. Nadal nie przekonałem się do tego pomysłu.
- Owszem, ale tydzień na pewno przeżyją. Rozmawialiśmy już o tym.  Odpowiedziałam ci tak samo. A zresztą, nawet jak nie pozwolą, to co? Będzie tak samo jakbyśmy nie zapytali.
- W sumie masz rację- przyznałem- Chodźmy do WS, jestem pewien, że minęło już pół godziny.
Wyszliśmy z pokoju. Na miejscu byliśmy już po kilku sekundach. Na środku Sali stała Sofia którą trzymał Felix. Kiedy wszyscy się zebrali, Aro podszedł do niej i przejrzał jej wspomnienia.
- Zabij ją.- powiedział do Feliksa, który od razu wypełnił rozkaz. Większość wampirów cofnęła się o krok lub dwa. Trójca zasiadła na tronach, a kiedy wszystko się uspokoiło, Kajusz przemówił.
- Sofia chciała zemścić się na nas, za zabicie jej siostry. Uważała, że Jane może jej w tym przeszkodzić, więc chciała się jej pozbyć. Domyślam się, że ona nie była jedynym celem- blondyn stwierdził to z pewnością w głosie, jednak Aro postanowił uzupełnić wypowiedź brata.
- Faktycznie. Jane nie była jedynym celem. Sofia chciała wyeliminować po kolei, każdego ze straży. Na koniec  chciała zostawić nas. Na szczęście już po wszystkim. Możecie się rozejść.
Wszyscy zaczęli wychodzić z Sali. W końcu zastałem tylko ja, Jane i Wielka Trójca.
- Chcecie coś?- odezwał się Marek, kiedy zauważył, że nikt inny nie kwapi się by zadać to pytanie.
- Tak- uśmiechnęła się moja siostra- Chcemy na kilka dni wyjechać z Voltery.
- W jakim celu?- chyba Aro nie ma zamiaru się zgodzić.
- Chcemy zajrzeć do naszego domu. I na grób babci. Minęło już dużo czasu odkąd byliśmy tam ostatnio.- uśmiech nie schodził jej z twarzy.
- Nie zgadzam się. Jesteście tu już od jakiegoś czasu, i powinniście zapomnieć o tamtym życiu. Jest tylko to. Poza tym potrzebujemy was tutaj- Aro uśmiechnął się do nich i ruchem ręki kazał im wyjść.
- Ehh… mówiłem, że nam nie pozwolą- spojrzałem na siostrę.
- Aro się nie zgodził. Marek i Kajusz nie powiedzieli ani słowa. A z tego co pamiętam decyzja miała być wspólna.
- Jakoś nie widziałem, żeby się zgadzali.
- Nie będą się przecież sprzeczali, kiedy my tam jesteśmy. Bez przesady. Ostateczną decyzję poznamy jutro, przecież wiesz.
- Tak, masz rację.- uśmiechnąłem się do niej. Mam nadzieję, że będziemy mogli wyjechać, bo od jakiegoś czasu nie jest między nami tak jak dawniej. Odkąd zostaliśmy wampirami, ona bardzo się zmieniła. I nie chodzi mi tutaj o wygląd zewnętrzny. Tutaj w Volterze ona jest bardzo ważna i ( o dziwo!) to nie Aro najbardziej interesuje się jej darem.
- Idę sobie przygotować ubrania- usłyszałem jej głos.
- Po co?- zdziwiłem się.
-Jeśli się okaże, że idziemy nie mam zamiaru marnować czasu na wybieranie ubrań.
- A jeśli się okaże, że nie idziemy?- spytałem.
- Oj, nie bądź takim pesymistą. Przygotuj coś sobie.- Kurczę ona naprawdę zwariowała. Może przedawkowała krew? Ciekawe czy tak się da…
- Czy ty się upiłaś?- spytałem z niedowierzaniem-  Jak na weselu wujka?
- Nie, wtedy było coś innego. A poza tym, wampiry chyba nie mogą się upić.- uśmiechnęła się.- uśmiechnęła się.
- Zapytamy kogoś? Chociaż, może lepiej nie, to by trochę dziwnie wyglądało.
- Trochę?- Jane zaczęła się śmiać- Wyobraź to sobie. Podchodzisz do…
- Kajusza- podsunąłem, śmiejąc się jak opętany.
- Kajusza i pytasz go…- nie dokończyła, ponieważ przerwał jej wybuch śmiechu. Dopiero po kilku minutach się uspokoiła.- Podchodzisz do Kajusa i pytasz go „Panie czy wampiry mogą się upić? A jeśli tak to jak bardzo?”
- Tak to by nieźle wyglądało.- przyznałem. Ciekawe jak by zareagowali wszyscy inni w Sali? Nie mówiąc już o Wielkiej Trójcy.  Jejku… Chyba mam za małą wyobraźnię.- Ale wiesz, może akurat nie jego bym zapytał.
- A czemu nie?- zapytała niewinnie Jane. Jej chyba naprawdę nie zależy na życiu. ( lub egzystencji, jak kto woli)
- No nie wiem…- udałem, że się zastanawiam.- Może dlatego, że zanim powiedziałbym jedno słowo, przypomniałbym sobie naszą wizję? A poza tym tu jest jeszcze wiele wampirów.
- Jutro będzie ciężki dzień. Zwłaszcza jeśli Kajusz będzie czegoś od nas chciał.- moja siostra opanowała kolejny wybuch śmiechu i wyszła. Poprawka. Próbowała opanować kolejny wybuch śmiechu, bo cały czas chichotała pod nosem. Teraz naprawdę wyglądała jakby wypiła za dużo.

sobota, 5 października 2013

Notka organizacyjna

Hej, ludzie!
Hmm... więc chciałam was zawiadomić, że jestem w sanatorium i nie dam rady napisać notki, tak do ok. 19.10.
Poza tym chciałam wam polecić pewnego świetnego bloga, który prowadzi moja koleżanka. Jestem z nią w pokoju i muszę przyznać, że jest cholernie utalentowana. Śpiewa, tańczy, gra na fortepianie, recytuje i pisze. No i wszystko to robi zajebiście. No, nie przynudzam. Zajrzyjcie na jej bloga: http://white-burn.blogspot.com/
Pozdrawiam,
Aga :)