czwartek, 31 stycznia 2013

Libster Award

Zostałam nominowana do Libster Award przez Viviene Culiwen z bloga http://call-of-nature.blogspot.com.                                                        
Przyznaję, ze nie spodziewałam się, że ktoś mnie nominuje.

                                                   Zasady Liebster Award
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody, należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

                                                       Pytania, które mi zadano i odpowiedzi:


                                                         1. Skąd pomysł na założenie bloga?

 Zawsze lubiłam wymyślać, co mogłoby się stać w jakimś filmie, serialu, a jak byłam mała to w bajce. Kiedy zaczęłam czytać blogi pomyślałam sobie, że może i ja bym coś napisała. Po kilku miesiącach zarejestrowałam się i zaczęłam pisać. 
                                                                             2. Lubisz pisać opowiadania?
Bardzo. Nie jestem w tym najlepsza, ale nie rezygnuję. Moje pierwsze notki były słabe, bez ładu i składu. Teraz piszę dużo lepiej i z dnia na dzień, coraz bardziej mi się to podoba.
                                                                               3. Jakiej muzyki słuchasz?
Słucham głównie rocka i popu, ale nie ograniczam się do tych gatunków. Można powiedzieć, ze słucham wszystkiego, a tamtych dwóch gatunków najczęściej.
                                                                              4. Wolisz zimę czy lato? 
Zdecydowanie lato. Jest ciepło, dłuższe dni, no i są wakacje :)
                                                                               5. Kim chciałbyś być w przyszłości?
Zastanawiałam się nad pisaniem książek. Zastanawiałam się też nad pójściem na prawo. CHyba najpierw spróbuję z książką.
                                                                               6. Jaka jest twoja ulubiona epoka?
Nie specjalnie wiem o co chodzi. O epoki  historyczne czy literackie? Jeśli chodzi o pierwsze to nigdy się nie zastanawiałam, jeśli o drugie to romantyzm i współczesność. Z romantyzmu nie czytałam zbyt dużo, jednak wszystkie mi się podobały. Co do książek współczesnych jest wiele świetnych i sporo, które mi się za bardzo nie podobały.
                                                                            7. Czytasz książki?
Uwielbiam czytać, chociaż ostatnio robię to coraz rzadziej.
                                                                             8. Jaki jest twój ulubiony wokalista?
A może być wokalistka? Trudno będzie wybrać. Ale najczęściej chyba słucham Ewy Farny.
                                                                            9. Wierzysz w cuda?
Wieżę, że uda mi się napisać książkę, więc odpowiedź jest chyba oczywista :)
                                                                            10. Jaki jest twój ulubiony kolor?
                                                                                    Fioletowy
                                                                             11. Dużo czasu poświęcasz swojemu blogu? 
Mam trzy blogi, nie zawsze pomysły na notki. Staram się poświęcać każdemu blogowi jak najwięcej czasu, ale czasami jest to nawet kilka godzin, a czasami kilka minut dziennie.



Edytuję ten post, ponieważ nie chciałam robić drugiego o tym samym temacie. Po raz drugi zostałam nominowana do Libster Award, tym razem przez BonęJane  z bloga http://zmierzch-dalej.blog.onet.pl

Pytania i odpowiedzi:

1. Ile masz lat?
Za dwa tygodnie będę miała 14 :)
2. Co najbardziej podoba ci się w pisaniu?
To, że nikt mi nie mówi jak ma być. Sama decyduję o losach bohaterów, nikt się nie wtrąca.
3.Czy marzysz o wydaniu książki lub ogólnie pisaniu na większą skalę?
Tak. chciałabym wdać książkę. To jest jedno z tych marzeń, które mogą się spełnić i mam nadzieję, ze tak będzie.  
4.Kim chciałaś zostać w przyszłości (zawód) jako dziecko (5 lat)?
Kiedy miałam 5 lat chciałam zostać aktorką lub piosenkarką (z tego drugiego każdy kto choć raz słyszał jak śpiewam będzie się śmiał przez najbliższe 5 lat)
5.  Ulubiony owoc.
Jabłko (możliwe, że się od nich uzależniłam)
6. Najbardziej znienawidzona rzecz na świcie (czynność, rzecz)
Próba nauczenia młodszego brata angielskiej wymowy (to nigdy nie kończy się dobrze)
7. Ulubiona książka
Mam wymienić jedną? To będzie problem. Hmmm... wymienię 3 książki z serii: Zmierzch, Zwiadowcy i Ulysses Moore. 
8. Najsilniejsze uczucie na ziemi?
Miłość do rodziny.
9.  Grasz na jakimś instrumencie.
Oprócz fletu prostego (na którym uczymy się grać na muzyce) nie. 
10. Ulubiony język ( znany lub chęć do nauki).
Chciałabym się nauczyć francuskiego, hiszpańskiego lub włoskiego.
11. Jak zaczęła się twoja przygoda z blogiem?
Znalazłam pewien blog. Po jakimś czasie pomyślałam, że i ja mogłabym coś napisać i zaczęło się (dokładniejszy opis powyżej w pytaniu 1 Viviene Cullen).




                                                                                      Nominowałam: 

                                                  Miłość dodaje nam skrzydeł
                                                  http://przyszlosc-jest-niewiadoma.blogspot.com/                   
                                                  Magia jest w każdym z nas, tylko trzebają umieć odkryć 
                                                  Nich żywi nadziei nie tracą                
                                                  Wierzyć, ze kiedyś wszystko się zmieni
                                                  http://me-and-my-prince.blogspot.com/
                                                  http://milosc-jest-nadzieja-na-lepsze.blogspot.com/           
                                                  Nie można kochać tych, których się boimy. Ale czy na pewno?         
                                                  Na północ od serca...     
                                                  Złym się nie rodzi, lecz staje... 
                                                Jam jest częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie dobro czyni. 



                                                          Moje pytania:
1. Uprawiasz jakiś sport?
2. Jakie jest twoje największe marzenie?
3. Dlaczego założyłaś bloga?
4. Ile masz blogów?
5. Masz rodzeństwo?
6. Czym się interesujesz?
7. Jakiego przedmiotu (w szkole) najbardziej nie lubisz?
8. Jakie książki lubisz najbardziej?
9. Lubisz rysować?
10. Gdzie najczęściej znajdujesz motywację do pisania?
11. Jaki jest twój ulubiony kolor?



piątek, 25 stycznia 2013

Rozdział 18


Rozdział 18
Poszliśmy na tę głupią bitwę. Nie wiem tylko po co ciągają tam Tinę. Ona w ogóle nie używa swojego daru.  Jeszcze nad nim nie zapanowała. OK, nieźle walczy, ale nie lubi krzywdzić innych. No, ja niby też. Ale ja mogę kontrolować, z jaką siłą używam daru. Kiedy użyłam na Marku najmniejszej mocy, stwierdził, że czuje się jakby ukuła go pszczoła. Mało kiedy używam tak lekkiej mocy. No chyba, że mam torturować małe dzieci. One i tak krzyczą i płaczą, a ja stoję i patrzę. Babcia twierdzi, że mogłabym się nauczyć używać jeszcze mniejszej mocy, ale to byłoby zbyt duże ryzyko. Aro lubi sprawdzać wspomnienia, zwykle  podkładam wtedy dziecku wspomnienie kogoś innego (np. Feliksa). Tylko dzieci są zaskoczone, bo kiedy Aro puszcza ich dłoń, uświadamiają sobie, że wspomnienie tamtego bólu wyparowuje.  Poczułam, że Alec dotyka mojej dłoni. Uśmiechnęłam się. Zawsze w drodze na bitwę zbiera mi się na przemyślenia.
Odsunęłam się od brata i stanęłam obok przyjaciółki, a potem spojrzałam na wampiry. Poczułam, że Tina szturcha mnie w rękę.
-Co? –zapytałam szeptem
-Tam jest Erni –powiedziała
-Ale on nie może być nowonarodzonym –odpowiedziałam zdziwiona, gdy dotarło do mnie, o kogo jej chodzi.
-Bo nie jest, wpadł tu przypadkiem.
-Skąd wiesz?
-Bo jego dar to telepatia, powiedział mi.
-OK, ale co z tego?
-Ja go nadal kocham, a oni go zabiją –powiedziała. No tak jak mogłam zapomnieć, przecież mieli się pobrać, a ona kochała go ponad życie.
-Nie zabiją go –powiedziałam-ma silny dar.
-Zabiją, przed chwilą Eleazar mówił do Aro, o darze Erniego, ale on powiedział do Feliksa, żeby zabił wszystkich –powiedziała głosem, jakby miła się zaraz rozpłakać. –A ja chcę, żeby przeżył.
Też chciałam, żeby Erni przeżył, ale Tina, mimo, że uczy się sto lat nie opanowała swojego daru. Może gdyby więcej ćwiczyła, uratowałaby swojego narzeczonego. Teoretycznie sama mogłabym u pomóc, niestety nie miałam żadnego sensownego pomysłu. Spojrzałam na przyjaciółkę i wiedziałam co robić. Zerknęłam jeszcze co się dzieje i zobaczyłam, że Alec już ich unieruchomił, a Felix podpala.  Jak najszybciej zamknęłam oczy i skupiłam się na stworzeniu daru. Już prawie skończyłam gdy usłyszałam głos Dema ,,Ogień dotarł do wszystkich". Miałam ochotę się rozpłakać. Powinnam więcej ćwiczyć. Otworzyłam oczy i zmusiłam się by spojrzeć na armię i się uśmiechnąć. Miałam powiedzieć Tinie coś w stylu ,,Tak mi przykro",  gdy moje usta otworzyły się, a ja nie mogłam ich zamknąć. Ogień omijał  Erniego, ale Aro i inni tego nie zauważyli. Ale... przecież nie udało mi się użyć stworzonego daru. Spojrzałam na dziewczynę stojącą obok mnie i doznałam olśnienia.  Kiedy wracaliśmy (ja i Tina jak zwykle na końcu), przyjaciółka znowu mnie szturchnęła.
-Normalnie powiedzieć,  że chcesz ze mną pogadać, to już nie łaska? –zapytałam
-Ja chcę uciec. –powiedziała, a ja (znowu!) zaniemówiłam.
-Wiesz, że Aro czyta nasze myśli.-powiedziałam gdy odzyskałam głos
-Tak, ale udało mi się opanować dar, więc jeśli będę chciała, Aro nie będzie mógł przeczytać twoich myśli, to znaczy tych o mojej ucieczce.
- Że zapanowałaś nad darem to już się domyśliłam. Ale na pewno ci się uda z Aro?-a kiedy Tina kiwnęła głową zapytałam-To jak chcesz to zrobić?
-My idziemy zawsze na końcu, po prostu zwolnimy jeszcze, jak ktoś zapyta dlaczego, to powiemy, że chcemy pogadać, ale nie chcemy, żeby ktoś nas słyszał. A zresztą do ciebie mało kto nie boi się odezwać.
-A jak Aro będzie sprawdzał mi myśli, to coś zobaczy? -zapytałam
-Zwolnij –powiedziała –Aro będzie myślał, że gadałyśmy o ubraniach i uwierzy w to.
-Dobrze, jeszcze coś?
-Za jakieś 15 minut znajdą Minit i ty będziesz im potrzebna.
-Chcesz znaleźć Erniego, prawda? –zmieniłam temat
-Tak, ale jak go znajdę, pozbędę się daru.
-Dlaczego chcesz się go pozbyć? –zapytałam zdziwiona
-Bo wtedy będę mogła mieć jeden dar z Ernim.
-To tak można? –zdziwiłam się
-On może-uśmiechnęła się
-A jak pozbędziesz się swojego?
-Przekażę go komuś, ale nie wiem kto to będzie.
-A u tej osoby dar będzie działał jak u ciebie?
-Nie, u niej będzie działał prawie niezauważalnie. Przecież wiesz. Po co pytasz?
-Zobaczymy się jeszcze? –zapytałam drżącym głosem
-Na pewno, nie wiem kiedy, ale jeszcze się spotkamy –powiedziała i mnie przytuliła. Nie martw się, niedługo pogadamy.
-Jane! -usłyszałam Aleca –Znaleźliśmy Minit! Chodź szybko.
Przyspieszyłam, a po chwili zobaczyłam, że Felix trzyma Minit za ramiona.
-Jane –powiedział Aro, wiedziałam o co mu chodzi. Spojrzałam na nią i ,,włączyłam” swój dar. Nienawidziłam jej, dlatego użyłam go z (prawie) największą mocą. Po ok. 10 minutach Aro kazał mi przestać. Alec użył na wyczerpanej już Minit swojego daru, i pobiegliśmy do Volterry. Kiedy byliśmy na miejscu, poszłam do swojej komnaty i postanowiłam się przebrać. Gdy tylko  skończyłam poszłam do WS,  gdzie byli już prawie wszyscy. Po kilku sekundach przyszły ostatnie osoby. Mieliśmy zaczynać, gdy nagle Demetri krzyknął:
-Gdzie jest Tina?!
Wszyscy się rozglądali, czy jej nie ma gdzieś w pobliżu. Ja dla zachowania pozorów też. Tylko Trójca zachowała spokój.
-Kto ją widział ostatni?
-Ja –powiedziałam –rozmawiałyśmy,  a potem przyszedł Alec i powiedział, że znaleźliśmy Minit, więc pobiegłam za nim. Byłam pewna, że nadal idzie na końcu.
-Dlaczego? –zapytał Kajusz
-Nie lubi patrzeć jak kogoś torturuje. –powiedziałam zgodnie z prawdą.
-Podejdź do mnie –powiedział Aro. Mimo, że wiedziałam jak silny jest dar Tiny, na wszelki wypadek, też przypilnowałam, żeby myślał, że rozmawiałyśmy o ubraniach. Kiedy puścił moją dłoń powiedział:
-Trzeba jaj poszukać, ale wyjdziemy dopiero po zachodzie słońca, bo ludzie mogą nas zobaczyć. A teraz zajmijmy się Minit.
Aro sprawdził jej wspomnienia, a potem, kazał Felixowi ją zabić. Poszliśmy do swoich pokoi, myślałam o Tinie, i o tym czy kiedyś jeszcze się spotkamy. Znaczy wiedziałam, ze się jeszcze spotkamy. Zastanawiałam się kiedy i w jakich okolicznościach. Usłyszałam pukanie i do mojego pokoju wszedł Alec.
-Nie martw się, znajdziemy ją –powiedział
-Mam nadzieję –powiedziałam z udawanym smutkiem w głosie, chociaż w sumie smutek nie był udawany. Już za nią tęskniłam.
-Nic jej nie grozi, poradzi sobie.-pewność w jego głosie mnie zaskoczyła.
-Nie rozumiem –powiedziałam, naprawdę, nie wiedząc o co mu chodzi.
-Z Eleazarem doszliśmy do wniosku jej dar uaktywnia się, kiedy jest w niebezpieczeństwie, jest zła, albo szczęśliwa.
-Rozumiem, mam nadzieję, że zadziała, jeśli będzie działo się coś złego.
-Na pewno, ale już się nie martw, Tina poradzi sobie. -powiedział – Widziałem Erniego.
-Gdzie?
-Na polu bitwy, nie wiem co tam robił, ale kiedy go zauważyłem, już zaczął się palić.
-Szkoda, dobrze, że Tina go nie widziała, bo załamałaby się. –powiedziałam i zmieniłam temat–Jak znaleźliście Minit?
-Kiedy przebiegaliśmy obok tego lasu poczułem jej zapach. Powiedziałem to wszystkim i ruszyłem tamtym tropem. Kiedy ją znaleźliśmy zawołałem ciebie.
-Teraz nie będzie już nam niszczyła życia, nie? –powiedziałam
-Zapowiedziała, że przybędzie z zaświatów i nas zje ale nie martw się, jak rzucimy jej Feliksa, to będzie ją bolał brzuch do końca świata... i jeszcze dłużej. –powiedział Alec i zaczął się śmiać. Ma taki zaraźliwy śmiech, że po chwili również się śmiałam.

I kolejny rozdzialik gotowy. Next jak będą 2 komentarze.

sobota, 19 stycznia 2013

Rozdział 17


Rozdział 17

Zaprowadziłam Tinę do Volterry. Nie bardzo wiedziałam jak wytłumaczyć Aro, że znalazłam Tinę. Przecież nie powiem mu, że pożyczałam dar od Eleazara i tak ją zauważyłam.  Tina chyba zauważyła, że się nad czymś zastanawiam, bo nic nie mówiła. Kiedy otwierałam drzwi do WS wpadł mi do głowy wspaniały pomysł. Już miałam zaczynać tłumaczyć trójcy jak znalazłam koleżankę, kiedy zobaczyłam, że w sali jest tylko Kajusz. Gdy zobaczył, że przyprowadziłam obcą wampirzycę poszedł zawiadomić braci. Tak właściwie to zawiadomić Ara, bo po Marka kogoś wysłał. Ciekawe... Po ok. minucie przyszedł Marek, a jego bracia weszli minutę później. Wszyscy udawali, że nie wiedzą, że w drodze się ubierał. Czytający w myślach jak zwykle o nic nie pytał tylko podał mi, a następnie Tinie dłoń. Aro chyba niespecjalnie wiedział co o tym myśleć, kiedy nagle podszedł do niego Eleazar i podał mu dłoń. 
-Widzę, że twoja przyjaciółka ma wspaniały dar. Potrafi np. odnaleźć kogoś, jeśli tylko tego zapragnie. Dzięki temu odnalazła  Jane. Potrafi również oprzeć się działaniu daru Minit, również jeśli tego zapragnie. Ciekawe co jeszcze potrafi?-ostatnie zdanie Aro powiedział sam do siebie.
-Więc Tina może kontrolować wszystko, jeśli tylko będzie tego chciała?-zapytał Marek, a raczej wyjaśnił wszystkim co chciał powiedzieć jego brat.
-Nie wszystko. Tylko... niektóre rzeczy.-powiedział po czym zwrócił się do Santiago
-Tinie trzeba przygotować pokój. Zajmij się tym.
-Tak, panie-powiedział chłopak, ukłonił się i wyszedł.  Po kilku minutach obie poszłyśmy do pokoju Aleca , który nie mógł wykrztusić słowa, kiedy ją zobaczył.  Ok. 2 w nocy poszłyśmy do mnie i przegadałyśmy resztę nocy.
Rano pokój Tiny w Volterze był już gotowy, więc poszła go obejrzeć, a ja razem z nią. Kiedy tylko weszłyśmy,  dziewczyna prawie krzyknęła z zachwytu. 
Sporą część pokoju zajmowało ogromne, zdobione łóżko z baldachimem. Pościel była utrzymana w kremowym i fioletowym. Ściany obłożone pięknie zdobionym drewnem, ciemniejszym od łóżka. Na podłodze leżał dywan, na którym stał stół, a wokół niego cztery krzesła. W rogu stała drewniana, nie zdobiona szafa. Była ciemniejsza od łóżka, ale jaśniejsza od ścian. Nagle uświadomiłam sobie, że kiedy raz nas pilnowała opowiadaliśmy o naszych wyśnionych pokojach. A ten pokój idealnie pasował do opisu. 
 Kiedy wyszłam z pokoju Tiny postanowiłam się odświeżyć. Gdy wróciłam do pokoju na stoliku leżała kartka od Marka. Pisał, żebym o 1 w nocy była na tej polance.
Ok. 8 rano przyszła do mnie Tina i poprosiła, żebym oprowadziła ją po zamku. Chodziłyśmy w ludzkim tempie, skończyłyśmy więc ok. 14:30, potem poszłyśmy do swoich pokoi. Ponieważ Tina jest nowonarodzoną Heidi przyprowadziła ludzi. Nie odczuwałam pragnienia, ale byłam trochę osłabiona więc rzuciłam się na kogoś. Po ,,posiłku” Alec, Tina i ja poszliśmy do ogrodu. Po godzinie siedzenia i gadania, Alec postanowił przedstawić Tinę wszystkim mieszkańcom Volterry. Ponieważ nie chciało mi się znowu łazić po zamku poszłam do siebie u wzięłam się za czytanie książki. Siedziałam na łóżku do zachodu słońca, a potem wyszłam na balkon. Za 20 pierwsza wyszłam z pokoju i poszłam do ogrodu. Na polance byłam równo o pierwszej. Marek przyszedł równo ze mną. Myślałam, że będziemy ćwiczyć, ale on zapytał:
-Jaką bajeczkę wymyśliłaś, żeby Aro nie dowiedział o naszych spotkaniach?
-Aro myśli –powiedziałam- że coś mnie ciągnęło do lasu do miejsca gdzie była Tina. A ja tam poszłam.
-Dobrze, będziemy się spotykać co noc o 1 na tej polance. Jeśli jakiegoś dnia nie będę mógł to cię powiadomię, a jeśli ty nie będziesz mogła, stwórz dar, dzięki któremu będziesz mogła rozmawiać telepatycznie i mi powiedz, dobrze?-powiedział wyraźnie się nad czymś zastanawiając, ale miałam wrażenie, że nie dotyczy to mnie, więc nie pytałam.
-OK, a teraz co robimy?
-Wracamy do Volterry, ćwiczenia zaczniemy od jutra.-powiedział i zanim zdążyłam zapytać pobiegł w kierunku Volterry,  Po minucie ludzkim tempem poszłam w tym samym kierunku. Przez całą drogę zastanawiałam się co, można powiedzieć, martw, Marka. 
Rano poszłam do Tiny i znowu rozmawiałyśmy, wydaje mi się, że zostaniemy przyjaciółkami.
                                  [100 lat później]
Aro znowu woła nas do WS. Nie mogę uwierzyć, że  już 100 lat jestem w Volterze. Pewnie gdyby nie Tina, Alec i Marek już dawno bym stąd uciekła. Nie wyobrażam sobie życia tu bez chociażby jednej z wyżej wymienionych osób. Nie dawno dowiedzieliśmy się, że Tina może przekazać komuś swój dar, ale będzie on działał słabiej. Jak na razie nie zamierza go nikomu oddawać.
Powoli poszłam w kierunku WS. Od stu lat chodzę tym korytarzem, udaję, że nie brzydzi mnie zabijanie ludzi. Ale teraz, raczej nie chodzi mu o ludzi. Heidi przyprowadziła ich wczoraj. Muszę wytrzymać tu jeszcze 900 lat. Pewnie gdyby nie to, że muszę się uczyć już dawno przekonałabym Aleca do odejścia.  
-Szykuje się bitwa wyruszamy za dwie godziny.-powiedział bez zbędnych, jego zdaniem, wyjaśnień.  
Poszłam do swojego pokoju i ubrałam się w jakieś wygodne ubrania. Dwie godziny później wszyscy byli gotowi do wyjścia. I scenariusz taki jak zwykle: Alec wszystkich obezwładnia, jeśli trzeba ja pomagam, Eleazar sprawdza czy nie ma wśród wampirów żadnych z przydatnymi darami, jeśli nie ma Aro każe Feliksowi wszystkich podpalić i po sprawie.
 Od ostatniej ,,wojny” minęło dopiero kilka miesięcy a już szykowała się następna. Super, znowu zabijemy kilkaset wampirów nie dając im szansy do obrony. Jeśli ktoś przeżyje zostanie tu.  A jeśli nie... no cóż, wtedy wrócimy do zamku jak i jak gdyby nigdy nic będziemy robić to, co zwykle.

Nie wyszedł mi ten rozdział za dobrze, ale obiecuję, że następny będzie lepszy :)

czwartek, 3 stycznia 2013

Rozdział 16



 Rozdział 16
Kiedy wróciliśmy z lasu poszłam do swojego pokoju. Nie miałam co robić, więc postanowiłam poczytać jakąś książkę. Sięgnęłam po pierwszą z wierzchu i już po chwili zapomniałam o całym świecie. 
Rano do mojego pokoju przyszedł Alec, którego zauważyłam dopiero, kiedy wylał mi na głowę szklankę wody.
-Kubełka nie było?-warknęłam wściekła, a on tylko się ,,wrednie" uśmiechnął. Jednak zaraz spoważniał.
-Jane, gdzie byłaś w nocy? –zapytał
-Jak to gdzie, w pokoju.-odpowiedziałam mu nadal wściekła
-Nie, tak ok. 2 w nocy przyszedłem tu, ale ciebie nie było.
-Faktycznie, wyszłam do ogrodu –powiedziałam szybko i natychmiast zapomniałam o wodzie. Zaczęłam się modlić, żeby nie powiedział, że sprawdzał w ogrodzie. Niestety, nie podziałało.
-Byłem w ogrodzie, ale tam też cię nie było. –powiedział spokojnie. Patrzyłam na niego, zastanawiając się co powiedzieć, kiedy nagle Alec zaczął patrzeć na mnie nieobecnym wzrokiem. Sekundę później do mojego pokoju wszedł Marek. On to ma wyczucie.
-Spotkamy się jeszcze dziś w nocy, o północy tam gdzie ostatnio –powiedział i wyszedł. Ale on rozmowny.  Alec po chwili patrzył na mnie normalnie.
-Jane, to idziesz do ogrodu? –zapytał, jakbyśmy rozmawiali o tym od początku.
-Tak, idę –powiedziałam. Doszłam do wniosku, że muszę nauczyć się wytwarzać dary, chociaż po to, żeby móc wykasować komuś  z pamięci, jeśli mnie przyłapie, że nie było mnie w  nocy, w pokoju, lub jeśli stanie się co innego. Uśmiechnęłam się do brata i wyszliśmy. Spacerowaliśmy przez kilka minut, a później pobiegliśmy do fontanny. Uśmiechnęłam się do niego, po czym... wepchnęłam go do wody. Alec przez chwilę patrzył na mnie, nie wiedząc co powiedzieć, a potem warknął wściekle. A ja... śmiałam się przez kilka minut. Nagle poczułam się dziwnie, nic nie wiedziałam, nie słyszałam... no jasne, mój kochany braciszek użył na mnie daru. Ja mu dam. Po kilku sekundach (lub minutach) ocknęłam się. Szybko się rozejrzałam i zorientowałam się, że leżę w fontannie. Wstałam w ułamku sekundy i spojrzałam na Aleca, który trząsł się ze śmiechu. Ochlapałam go wodą, a po chwili również zaczęłam się śmiać. Jakąś godzinę później poszliśmy do swoich pokoi przebrać się. W końcu ubrania tak szybko nie wyschną, a ja nie mam zamiaru chodzić w mokrych. 
 O 23:30 poszłam do ogrodu, a potem ludzkim krokiem do lasu.  Na miejscu byłam 10 minut przed czasem, a Marek pojawił się 5 minut później.
-Spróbujesz stworzyć nowy dar. Może się okazać, że taki jest ale to nic nie zmienia. Nie jest to trudne, ale na początku musisz się skupić.-powiedział na powitanie.
 -Dobrze, to jak stwarza się nowe dary? –zapytałam z uśmiechem. 
-Po prostu myślisz jak ten dar działa, jak się go używa, ale musisz być dokładna, bo nie wyjdzie.
-Dobrze, to jaki dar stworzyć?
-Spróbuj stworzyć tarczę mentalno-fizyczną –powiedział- niech działa automatycznie, jak dar Eleazara.
-Dobrze mogę spróbować. –powiedziałam. Po minucie postanowiłam sprawdzić czy działa.
-Mentalny działa –powiedział- trzeba sprawdzić, czy fizyczny też działa
-Skąd wiesz, że mentalny działa? –zapytałam
-Używałem czytania w myślach, ale na odległość, więc kiedy dar zaczął działać, nie słyszałem twoich myśli.-powiedział, a ja warknęłam. Chyba będę musiała tą mentalną zachować na dłużej. 
-Dobrze, a jak sprawdzić tarczę fizyczną?
-To proste -powiedział i rzucił we mnie kamieniem. Pół metra przede mną kamień zawisł w powietrzu, a po chwili zawrócił i walnął Marka. Znowu się uśmiechnęłam.
-Dar działa teraz pozbądź się go. Tak jak ostatnio.–powiedział
Spróbowałam i od razu się udało. 
-Spróbuj, jeszcze raz pożyczyć dar Eleazara –powiedział. Kiedy mi się udało, poczułam jakiś dar na północ od miejsca w którym się znajdowaliśmy. Jak najszybciej pobiegłam w tamtą stronę. Rozejrzałam się i zobaczyłam Tinę, dziewczynę która mieszkała obok mojego byłego domu. Była nowonarodzoną.
-Tina –powiedziałam cicho –Tina, to ja Jane
-Jane! Pomóż mi, ja nie wiem ci się dzieje.-dziewczyna była przerażona 
-Pomogę ci, uspokój się. Jak długo jesteś wampirem? –zapytałam
-Jakiś tydzień. –powiedziała -Zmieniła mnie jakaś wampirzyca o która przedstawiła się jako Minit. Powiedziała, że mam tu przyjść i zabić jakąś Wielką Trójkę, ciebie i Aleca. Czułam jakby coś zmuszała mnie do tego, ale ja nie chciałam. Pomyślałam, że chciałabym musieć jej słuchać, a po chwili mogłam robić co chciałam. Poczułam  też palenie w gardle. Nie wiedziałam dlaczego i jak temu zaradzić. Dopiero kiedy Minit przyprowadziła jakiegoś człowieka i ja się na niego rzuciłam, zrozumiałam kim jestem. Odbiegłam jak najdalej od tego miejsca. Pomyślałam, że chciałabym cię znaleźć i wtedy poczułam jakby coś mnie tu ciągnęło. I jesteś. Nie wiesz jak się cieszę, że cię znalazłam –zakończyła swoją historię Tina
-Ja też się cieszę że tu jesteś –powiedziałam i ja przytuliłam. Teraz pozostaje już tylko wymyślić bajeczkę, którą wmówię ,,Trójcy". W końcu nie powiem im, że pożyczałam dar od Eleazara. Właściwie nawet Tina nie może znać prawdziwej wersji. 

I jest rozdzialik. Podoba się?