czwartek, 3 stycznia 2013

Rozdział 16



 Rozdział 16
Kiedy wróciliśmy z lasu poszłam do swojego pokoju. Nie miałam co robić, więc postanowiłam poczytać jakąś książkę. Sięgnęłam po pierwszą z wierzchu i już po chwili zapomniałam o całym świecie. 
Rano do mojego pokoju przyszedł Alec, którego zauważyłam dopiero, kiedy wylał mi na głowę szklankę wody.
-Kubełka nie było?-warknęłam wściekła, a on tylko się ,,wrednie" uśmiechnął. Jednak zaraz spoważniał.
-Jane, gdzie byłaś w nocy? –zapytał
-Jak to gdzie, w pokoju.-odpowiedziałam mu nadal wściekła
-Nie, tak ok. 2 w nocy przyszedłem tu, ale ciebie nie było.
-Faktycznie, wyszłam do ogrodu –powiedziałam szybko i natychmiast zapomniałam o wodzie. Zaczęłam się modlić, żeby nie powiedział, że sprawdzał w ogrodzie. Niestety, nie podziałało.
-Byłem w ogrodzie, ale tam też cię nie było. –powiedział spokojnie. Patrzyłam na niego, zastanawiając się co powiedzieć, kiedy nagle Alec zaczął patrzeć na mnie nieobecnym wzrokiem. Sekundę później do mojego pokoju wszedł Marek. On to ma wyczucie.
-Spotkamy się jeszcze dziś w nocy, o północy tam gdzie ostatnio –powiedział i wyszedł. Ale on rozmowny.  Alec po chwili patrzył na mnie normalnie.
-Jane, to idziesz do ogrodu? –zapytał, jakbyśmy rozmawiali o tym od początku.
-Tak, idę –powiedziałam. Doszłam do wniosku, że muszę nauczyć się wytwarzać dary, chociaż po to, żeby móc wykasować komuś  z pamięci, jeśli mnie przyłapie, że nie było mnie w  nocy, w pokoju, lub jeśli stanie się co innego. Uśmiechnęłam się do brata i wyszliśmy. Spacerowaliśmy przez kilka minut, a później pobiegliśmy do fontanny. Uśmiechnęłam się do niego, po czym... wepchnęłam go do wody. Alec przez chwilę patrzył na mnie, nie wiedząc co powiedzieć, a potem warknął wściekle. A ja... śmiałam się przez kilka minut. Nagle poczułam się dziwnie, nic nie wiedziałam, nie słyszałam... no jasne, mój kochany braciszek użył na mnie daru. Ja mu dam. Po kilku sekundach (lub minutach) ocknęłam się. Szybko się rozejrzałam i zorientowałam się, że leżę w fontannie. Wstałam w ułamku sekundy i spojrzałam na Aleca, który trząsł się ze śmiechu. Ochlapałam go wodą, a po chwili również zaczęłam się śmiać. Jakąś godzinę później poszliśmy do swoich pokoi przebrać się. W końcu ubrania tak szybko nie wyschną, a ja nie mam zamiaru chodzić w mokrych. 
 O 23:30 poszłam do ogrodu, a potem ludzkim krokiem do lasu.  Na miejscu byłam 10 minut przed czasem, a Marek pojawił się 5 minut później.
-Spróbujesz stworzyć nowy dar. Może się okazać, że taki jest ale to nic nie zmienia. Nie jest to trudne, ale na początku musisz się skupić.-powiedział na powitanie.
 -Dobrze, to jak stwarza się nowe dary? –zapytałam z uśmiechem. 
-Po prostu myślisz jak ten dar działa, jak się go używa, ale musisz być dokładna, bo nie wyjdzie.
-Dobrze, to jaki dar stworzyć?
-Spróbuj stworzyć tarczę mentalno-fizyczną –powiedział- niech działa automatycznie, jak dar Eleazara.
-Dobrze mogę spróbować. –powiedziałam. Po minucie postanowiłam sprawdzić czy działa.
-Mentalny działa –powiedział- trzeba sprawdzić, czy fizyczny też działa
-Skąd wiesz, że mentalny działa? –zapytałam
-Używałem czytania w myślach, ale na odległość, więc kiedy dar zaczął działać, nie słyszałem twoich myśli.-powiedział, a ja warknęłam. Chyba będę musiała tą mentalną zachować na dłużej. 
-Dobrze, a jak sprawdzić tarczę fizyczną?
-To proste -powiedział i rzucił we mnie kamieniem. Pół metra przede mną kamień zawisł w powietrzu, a po chwili zawrócił i walnął Marka. Znowu się uśmiechnęłam.
-Dar działa teraz pozbądź się go. Tak jak ostatnio.–powiedział
Spróbowałam i od razu się udało. 
-Spróbuj, jeszcze raz pożyczyć dar Eleazara –powiedział. Kiedy mi się udało, poczułam jakiś dar na północ od miejsca w którym się znajdowaliśmy. Jak najszybciej pobiegłam w tamtą stronę. Rozejrzałam się i zobaczyłam Tinę, dziewczynę która mieszkała obok mojego byłego domu. Była nowonarodzoną.
-Tina –powiedziałam cicho –Tina, to ja Jane
-Jane! Pomóż mi, ja nie wiem ci się dzieje.-dziewczyna była przerażona 
-Pomogę ci, uspokój się. Jak długo jesteś wampirem? –zapytałam
-Jakiś tydzień. –powiedziała -Zmieniła mnie jakaś wampirzyca o która przedstawiła się jako Minit. Powiedziała, że mam tu przyjść i zabić jakąś Wielką Trójkę, ciebie i Aleca. Czułam jakby coś zmuszała mnie do tego, ale ja nie chciałam. Pomyślałam, że chciałabym musieć jej słuchać, a po chwili mogłam robić co chciałam. Poczułam  też palenie w gardle. Nie wiedziałam dlaczego i jak temu zaradzić. Dopiero kiedy Minit przyprowadziła jakiegoś człowieka i ja się na niego rzuciłam, zrozumiałam kim jestem. Odbiegłam jak najdalej od tego miejsca. Pomyślałam, że chciałabym cię znaleźć i wtedy poczułam jakby coś mnie tu ciągnęło. I jesteś. Nie wiesz jak się cieszę, że cię znalazłam –zakończyła swoją historię Tina
-Ja też się cieszę że tu jesteś –powiedziałam i ja przytuliłam. Teraz pozostaje już tylko wymyślić bajeczkę, którą wmówię ,,Trójcy". W końcu nie powiem im, że pożyczałam dar od Eleazara. Właściwie nawet Tina nie może znać prawdziwej wersji. 

I jest rozdzialik. Podoba się?

1 komentarz:

  1. Super! Stawiam, że Tina ma tarczę mentalną albo, coś w tym stylu. Super, że Jane umie już tworzyć nowe dary, tylko nie wiedziałam, że Marek też może "tworzyć" sobie dary... Ale, nie będę się więcej czepiać czekam na nn i do napisania ;P

    OdpowiedzUsuń