piątek, 25 stycznia 2013

Rozdział 18


Rozdział 18
Poszliśmy na tę głupią bitwę. Nie wiem tylko po co ciągają tam Tinę. Ona w ogóle nie używa swojego daru.  Jeszcze nad nim nie zapanowała. OK, nieźle walczy, ale nie lubi krzywdzić innych. No, ja niby też. Ale ja mogę kontrolować, z jaką siłą używam daru. Kiedy użyłam na Marku najmniejszej mocy, stwierdził, że czuje się jakby ukuła go pszczoła. Mało kiedy używam tak lekkiej mocy. No chyba, że mam torturować małe dzieci. One i tak krzyczą i płaczą, a ja stoję i patrzę. Babcia twierdzi, że mogłabym się nauczyć używać jeszcze mniejszej mocy, ale to byłoby zbyt duże ryzyko. Aro lubi sprawdzać wspomnienia, zwykle  podkładam wtedy dziecku wspomnienie kogoś innego (np. Feliksa). Tylko dzieci są zaskoczone, bo kiedy Aro puszcza ich dłoń, uświadamiają sobie, że wspomnienie tamtego bólu wyparowuje.  Poczułam, że Alec dotyka mojej dłoni. Uśmiechnęłam się. Zawsze w drodze na bitwę zbiera mi się na przemyślenia.
Odsunęłam się od brata i stanęłam obok przyjaciółki, a potem spojrzałam na wampiry. Poczułam, że Tina szturcha mnie w rękę.
-Co? –zapytałam szeptem
-Tam jest Erni –powiedziała
-Ale on nie może być nowonarodzonym –odpowiedziałam zdziwiona, gdy dotarło do mnie, o kogo jej chodzi.
-Bo nie jest, wpadł tu przypadkiem.
-Skąd wiesz?
-Bo jego dar to telepatia, powiedział mi.
-OK, ale co z tego?
-Ja go nadal kocham, a oni go zabiją –powiedziała. No tak jak mogłam zapomnieć, przecież mieli się pobrać, a ona kochała go ponad życie.
-Nie zabiją go –powiedziałam-ma silny dar.
-Zabiją, przed chwilą Eleazar mówił do Aro, o darze Erniego, ale on powiedział do Feliksa, żeby zabił wszystkich –powiedziała głosem, jakby miła się zaraz rozpłakać. –A ja chcę, żeby przeżył.
Też chciałam, żeby Erni przeżył, ale Tina, mimo, że uczy się sto lat nie opanowała swojego daru. Może gdyby więcej ćwiczyła, uratowałaby swojego narzeczonego. Teoretycznie sama mogłabym u pomóc, niestety nie miałam żadnego sensownego pomysłu. Spojrzałam na przyjaciółkę i wiedziałam co robić. Zerknęłam jeszcze co się dzieje i zobaczyłam, że Alec już ich unieruchomił, a Felix podpala.  Jak najszybciej zamknęłam oczy i skupiłam się na stworzeniu daru. Już prawie skończyłam gdy usłyszałam głos Dema ,,Ogień dotarł do wszystkich". Miałam ochotę się rozpłakać. Powinnam więcej ćwiczyć. Otworzyłam oczy i zmusiłam się by spojrzeć na armię i się uśmiechnąć. Miałam powiedzieć Tinie coś w stylu ,,Tak mi przykro",  gdy moje usta otworzyły się, a ja nie mogłam ich zamknąć. Ogień omijał  Erniego, ale Aro i inni tego nie zauważyli. Ale... przecież nie udało mi się użyć stworzonego daru. Spojrzałam na dziewczynę stojącą obok mnie i doznałam olśnienia.  Kiedy wracaliśmy (ja i Tina jak zwykle na końcu), przyjaciółka znowu mnie szturchnęła.
-Normalnie powiedzieć,  że chcesz ze mną pogadać, to już nie łaska? –zapytałam
-Ja chcę uciec. –powiedziała, a ja (znowu!) zaniemówiłam.
-Wiesz, że Aro czyta nasze myśli.-powiedziałam gdy odzyskałam głos
-Tak, ale udało mi się opanować dar, więc jeśli będę chciała, Aro nie będzie mógł przeczytać twoich myśli, to znaczy tych o mojej ucieczce.
- Że zapanowałaś nad darem to już się domyśliłam. Ale na pewno ci się uda z Aro?-a kiedy Tina kiwnęła głową zapytałam-To jak chcesz to zrobić?
-My idziemy zawsze na końcu, po prostu zwolnimy jeszcze, jak ktoś zapyta dlaczego, to powiemy, że chcemy pogadać, ale nie chcemy, żeby ktoś nas słyszał. A zresztą do ciebie mało kto nie boi się odezwać.
-A jak Aro będzie sprawdzał mi myśli, to coś zobaczy? -zapytałam
-Zwolnij –powiedziała –Aro będzie myślał, że gadałyśmy o ubraniach i uwierzy w to.
-Dobrze, jeszcze coś?
-Za jakieś 15 minut znajdą Minit i ty będziesz im potrzebna.
-Chcesz znaleźć Erniego, prawda? –zmieniłam temat
-Tak, ale jak go znajdę, pozbędę się daru.
-Dlaczego chcesz się go pozbyć? –zapytałam zdziwiona
-Bo wtedy będę mogła mieć jeden dar z Ernim.
-To tak można? –zdziwiłam się
-On może-uśmiechnęła się
-A jak pozbędziesz się swojego?
-Przekażę go komuś, ale nie wiem kto to będzie.
-A u tej osoby dar będzie działał jak u ciebie?
-Nie, u niej będzie działał prawie niezauważalnie. Przecież wiesz. Po co pytasz?
-Zobaczymy się jeszcze? –zapytałam drżącym głosem
-Na pewno, nie wiem kiedy, ale jeszcze się spotkamy –powiedziała i mnie przytuliła. Nie martw się, niedługo pogadamy.
-Jane! -usłyszałam Aleca –Znaleźliśmy Minit! Chodź szybko.
Przyspieszyłam, a po chwili zobaczyłam, że Felix trzyma Minit za ramiona.
-Jane –powiedział Aro, wiedziałam o co mu chodzi. Spojrzałam na nią i ,,włączyłam” swój dar. Nienawidziłam jej, dlatego użyłam go z (prawie) największą mocą. Po ok. 10 minutach Aro kazał mi przestać. Alec użył na wyczerpanej już Minit swojego daru, i pobiegliśmy do Volterry. Kiedy byliśmy na miejscu, poszłam do swojej komnaty i postanowiłam się przebrać. Gdy tylko  skończyłam poszłam do WS,  gdzie byli już prawie wszyscy. Po kilku sekundach przyszły ostatnie osoby. Mieliśmy zaczynać, gdy nagle Demetri krzyknął:
-Gdzie jest Tina?!
Wszyscy się rozglądali, czy jej nie ma gdzieś w pobliżu. Ja dla zachowania pozorów też. Tylko Trójca zachowała spokój.
-Kto ją widział ostatni?
-Ja –powiedziałam –rozmawiałyśmy,  a potem przyszedł Alec i powiedział, że znaleźliśmy Minit, więc pobiegłam za nim. Byłam pewna, że nadal idzie na końcu.
-Dlaczego? –zapytał Kajusz
-Nie lubi patrzeć jak kogoś torturuje. –powiedziałam zgodnie z prawdą.
-Podejdź do mnie –powiedział Aro. Mimo, że wiedziałam jak silny jest dar Tiny, na wszelki wypadek, też przypilnowałam, żeby myślał, że rozmawiałyśmy o ubraniach. Kiedy puścił moją dłoń powiedział:
-Trzeba jaj poszukać, ale wyjdziemy dopiero po zachodzie słońca, bo ludzie mogą nas zobaczyć. A teraz zajmijmy się Minit.
Aro sprawdził jej wspomnienia, a potem, kazał Felixowi ją zabić. Poszliśmy do swoich pokoi, myślałam o Tinie, i o tym czy kiedyś jeszcze się spotkamy. Znaczy wiedziałam, ze się jeszcze spotkamy. Zastanawiałam się kiedy i w jakich okolicznościach. Usłyszałam pukanie i do mojego pokoju wszedł Alec.
-Nie martw się, znajdziemy ją –powiedział
-Mam nadzieję –powiedziałam z udawanym smutkiem w głosie, chociaż w sumie smutek nie był udawany. Już za nią tęskniłam.
-Nic jej nie grozi, poradzi sobie.-pewność w jego głosie mnie zaskoczyła.
-Nie rozumiem –powiedziałam, naprawdę, nie wiedząc o co mu chodzi.
-Z Eleazarem doszliśmy do wniosku jej dar uaktywnia się, kiedy jest w niebezpieczeństwie, jest zła, albo szczęśliwa.
-Rozumiem, mam nadzieję, że zadziała, jeśli będzie działo się coś złego.
-Na pewno, ale już się nie martw, Tina poradzi sobie. -powiedział – Widziałem Erniego.
-Gdzie?
-Na polu bitwy, nie wiem co tam robił, ale kiedy go zauważyłem, już zaczął się palić.
-Szkoda, dobrze, że Tina go nie widziała, bo załamałaby się. –powiedziałam i zmieniłam temat–Jak znaleźliście Minit?
-Kiedy przebiegaliśmy obok tego lasu poczułem jej zapach. Powiedziałem to wszystkim i ruszyłem tamtym tropem. Kiedy ją znaleźliśmy zawołałem ciebie.
-Teraz nie będzie już nam niszczyła życia, nie? –powiedziałam
-Zapowiedziała, że przybędzie z zaświatów i nas zje ale nie martw się, jak rzucimy jej Feliksa, to będzie ją bolał brzuch do końca świata... i jeszcze dłużej. –powiedział Alec i zaczął się śmiać. Ma taki zaraźliwy śmiech, że po chwili również się śmiałam.

I kolejny rozdzialik gotowy. Next jak będą 2 komentarze.

2 komentarze:

  1. Nominuję Cię do Liebster Award. Więcej tutaj: http://call-of-nature.blogspot.com/2013/01/liebster-award.html

    PS. Świetne opowiadanie. ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostałaś nominowana do Liebster Award

    OdpowiedzUsuń