wtorek, 26 marca 2013

Rozdział 24


 Rozdział 24 

Do mojego pokoju wszedł Feliks. Złapał mnie za rękę i pociągnął w kierunku balkonu.
-Feliks, co ty robisz?!-krzyknęłam
-Przeszkadzasz –powiedział tylko. To raczej nie była odpowiedź na moje pytanie. Nie miałam pojęcia o co mu chodzi. Użyłam na nim daru. Widać że go bolało, ale nadal ciągnął mnie na balkon. Próbowałam się uwolnić, ale on jest bardziej doświadczony w walce, nie miałam szans.  Uczę się panować nad mocami, ale nigdy nie używałam ich na kimś innym niż Marek, Kajusz czy babcia. Feliks zaciągnął mnie na balkon. Wziął zapałkę…
-Pomocy!!!!! –krzyknęłam i użyłam na nim daru. Robiłam co mogłam, ale był odporny, jakby miał tarczę. Tarczę która dopiero co powstała, bo przed chwilą było widać że go boli. Dlaczego jeszcze nikt nie przyszedł???  Sprawdziłam szybko pokój. Wyciszony, wokół balkonu i mojego pokoju, jest jakby bańka pochłaniająca dźwięki. Telepatycznie zawołałam Marka i Kajusza.
Feliks rzucił zapałkę, nie wiem jak, ale udało mi się wyrwać Feliksowi i uniknąć spotkania z ogniem. Złapał mnie ponownie, nie mogłam się uwolnić, nie wiedziałam co robić.
-Pomocy!!! –krzyknęłam jeszcze raz.
-Krzycz sobie do woli i tak nikt cię nie usłyszy-powiedział Feliks w tym samym momencie w którym do mojego pokoju weszli Alec i Demetri. Pewnie moi ,,nauczyciele” a dokładniej jeden –Marek zdjął tę tarczę pochłaniającą dźwięki. Odciągnęli ode mnie Feliksa. Jednak sami nie mogli go utrzymać. Pomogłam im i zaprowadziliśmy go do WS. Był tam tylko Aro. Marek i Kajusz przyszli po chwili.
-Co się stało? –zapytał Kajusz
-Wczoraj wieczorem Feliks zachowywał się dziwnie. Wszedł do mojego pokoju, powiedział że mnie kocha, potem, że nienawidzi, a na koniec, że kocha.  Kiedy chciał wyjść  pomyliły mu się drzwi.
-Dlaczego nie powiedziałaś tego wczoraj? -zapytał Aro
-Nie wiedziałam co mu jest, musiałam pomyśleć nad jego zachowaniem, nie byłam pewna, czy nie udaje. –skłamałam  -Ale dziś rano, kilka minut temu przyszedł do mojego pokoju i zaciągnął na balkon. Nie mogłam się uwolnić, nie reagował na mój dar. Kiedy krzyczałam nikt nie przychodził, jakby nie słyszeli. Feliks rzucił we mnie zapałką. Zapaloną zapałką. Jakimś cudem udało mi się odsunąć. Jeszcze raz krzyknęłam i przyszli Alec i Demetri.
-Muszę to zobaczyć –powiedział Aro, dopilnowałam, żeby zobaczył co trzeba i podałam mu dłoń.
Aro przejrzał moje wspomnienia, a po chwili kazał Alecowi użyć na nim swojego daru. Jeszcze raz przejrzał moje wspomnienia i zobaczył coś co ja zarejestrowałam kątem oka.
-To nie możliwe –powiedział do siebie. Odwrócił się do braci i przez chwilę cicho rozmawiali.
-Jak długo możesz utrzymać go w tym stanie? –zapytał Aleca Kajusz
-Nawet kilka dni, ale jeśli on się uodporni na mój dar tak jak na dar Jane, to o wiele krócej.
-Wystarczy, trzeba go unieruchomić, albo gdzieś zamknąć –powiedział Aro, Marek podszedł do niego i dotknął jego ręki. Aro zrozumiał o co mu chodzi i po chwili kiwnął głową. Ja, Alec, Aro i jego bracia wyszliśmy z WS pilnując Feliksa. Mimo, że mieszkam w Volterze ponad 100 lat, tam nigdy nie byłam. W ogóle najwyraźniej dawno tu nikogo nie było. Szafki i przeróżnie ozdoby pokrywał kurz, nawet myszy unikały tej części zamku.  Gdy Kajusz otworzył ostatnie drzwi, po prawej stronie korytarza, zobaczyłam pokoik, jego ściany były obite deskami, w kącie stało łóżko, a tuż przy nim dwa krzesła. Pokoik był mały i nie sprawiał wielkiego wrażenia, jednak czułam się w nim dziwnie słabo. Chciałam zapytać o to telepatyczni Marka, jednak wyczułam opór. Po chwili jednak udało mi się go przezwyciężyć.
-Jane, natychmiast zerwij połączenie! –powiedział czy raczej pomyślał Marek, gdy tylko zauważył, że je nawiązałam. Zerwałam je, nie wiedziałam dlaczego miałam tak zrobić, ale wiedziałam, że Marek i Kajusz wyjaśnią mi to dziś w nocy.
Aro zamknął drzwi i kazał Alecowi wyzwolić Feliksa spod daru. Gdy tylko, odzyskał zmysły rozejrzał się po pokoiku i zapytał dlaczego tam jest i co się dzieje. Aro opowiedział mu o tym co się stało.
-Dlaczego taki się zachowywałem, ja tego nie pamiętam. –panikował Feliks.
-Kiedy przeglądałem wspomnienia Jane, zobaczyłem Minit, stała dość daleko, jednak wiem, że to ona.
-Ale ona nie żyje. –powiedział Kajusz
-Pamiętacie jej siostrę? Była do niej bardzo podobna. –powiedział Marek
-Ale ona była człowiekiem –Aro bronił wersji, że to była Minit
-Ktoś mógł ją zmienić, może ma dar podobny do daru Minit i chce się zemścić na nas, że ją zabiliśmy. –Zauważyłam, czym zasłużyłam sobie na jego potępiające spojrzenie
-Nie wiem, one za sobą nie przepadały –Przywódca świata wampirzego nadal obstawał przy swoim.
-Ale to mimo wszystko to jej siostra, to jedyne rozwiązanie. Przecież Minit nie żyje, sam sprawdzałeś czy to na pewno ona. –Kajusz również nie wierzył, że to ona
-Więc co zrobimy? –zapytał zrezygnowany Aro
-Odnaleźć ją i zabić –stwierdził Kajusz, jakby to miało być wyjście na spacer.
-Jakieś propozycje, panie? –zapytałam, starając się, żeby mój głos nie zdradzał żadnych oznak rozbawienia.
-O wszystkim myśleć nie mogę –stwierdził, a ja (i Marek, który nagle strasznie zainteresował się ścianą) ukryliśmy uśmiech.
-Chyba mam pomysł –po raz pierwszy odezwał się Alec
-Jaki?
-Może wyjdźmy stąd, jeśli ona znów opęta Feliksa, to się nie uda –stwierdził.
-Masz rację –powiedział Aro i wszyscy z wyjątkiem  Feliksa wyszli z pokoiku. Poszliśmy do pokoju Marka.
-Więc jaki masz pomysł? –zapytał Aro
-W tamtym pokoju ONA nie może go kontrolować tak? –upewnił się, a kiedy Marek kiwnął głową kontynuował –Wypuścimy Feliksa mówiąc, że ONA nie ma już nad nim kontroli i może pomóc nam ją złapać…
-Ale on od razu jej  opowie o naszym planie. –przerwał Kajusz
-I o to chodzi –kontynuował Alec –Feliks nie będzie znał prawdziwego planu, ale gdy pójdzie jej opowiedzieć o tym fałszywym planie, doprowadzi ją do nas.
-A co jeśli to się nie uda, jeśli Feliks nas zgubi? –zapytał Aro
-Fałszywy plan będzie taki: wszyscy Volturi będą przeszukiwać las i miasto, a w Volterze nie będzie nikogo. –powiedział Alec
-Ale my tu będziemy, nie wszyscy tylko my, ONA tu przyjdzie i wpadnie w pułapkę. –dokończyłam
-I tylko my będziemy znać prawdziwy plan –dodał Aro. Mam wrażenie, że to nie on na to wpadł. Spojrzałam na trojcę, Marek delikatnie pokiwał głową, jakby aprobując plan mojego brata, a Kajusz... no cóż, wreszcie załapał o co chodzi.
-A jak właściwie ONA ma na imię? –zapytałam
-Nigdy go nie poznaliśmy – powiedział Kajusz-Ani Minit nie mówiła do nie po imieniu, ogólnie to jej unikała. Zaś ona sama stwierdziła, że poznanie jej imienia, nie jest nam do niczego potrzebne.

Słaby ten rozdział, ale za to ostatni, który przeniosłam z onetu. Mam nadzieję, że się podoba.

5 komentarzy:

  1. Słaby? Dziewczyno genialny nie słaby! Nie doceniasz się:* Ciekawe czy plan wypali już nie mogę się doczekać NN:*
    Na moim blogu http://usmiech-strachu.blogspot.com/ pojawił sie nowy wpis, zapraszam:)
    Pozdrawiam i całuję:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Stanowczo się nie doceniasz - rozdział jest fantastyczny! Bardzo się podoba, będę wyczekiwać na kolejny - jestem ciekawa, czy plan Aleca wypali i czemu Marek kazał Jane przerwać połączenie z jego umysłem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam do mnie. Ukazał się NN:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, kochana :)
    Z przyjemnością informuję cię, iż na blogu :
    http://me-and-my-prince.blogspot.com
    Zawitał nowy rozdział!
    Serdecznie Zapraszam <3
    Wampirek ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś nominowana "The Versaitile Blogger". Więcej informacji na moim blogu http://usmiech-strachu.blogspot.com/.

    OdpowiedzUsuń